poniedziałek, 20 grudnia 2010

Jak ta Lala

Na wczesnym etapie życia nurtowała mnie pewna kwestia natury nadrzędnej. Podejrzewam, że przynajmniej połowa ludzkości (ta dysponująca macicą), z niewielką ilością przeżytych lat na koncie, rozpatruje to samo zagadnienie. Nie są to szczegółowe badania terenowe, z wykorzystaniem dotacji unijnych i fachowego sprzętu. To raczej dyskretne i samotne rozważania w zaciszu własnej sypialni.

Co robią nasze lalki, kiedy nas nie ma w domu???

Wykorzystując piękne zlecenie pięcioletniej Laury, na wykonanie kompletnej garderoby dla dwóch lal, postanowiłam w końcu uporać się z odwiecznym dylematem. Aktualny świat wyposażył nas w spore możliwości inwigilacji. Dzięki ukrytym kamerkom, które mój wiodący agent K rozmieścił w naszym domu, udało się dokonać epokowych obserwacji.

Oto sekretne życie lalek:



p.s.
Dla małej Lali postanowiłam złamać moje żelazne zasady.
Jej lalki dostały w prezencie i buty, i bieliznę z metką made by eMMa.
W końcu zasady są także po to, by je łamać :-)